piątek, 6 grudnia 2013

ROCKY 50K FAT ASS

W grudniowym "Runner's World" przeczytałam ciekawą wzmiankę o mającym odbyć się jutro w Filadelfii biegu "Rocky 50k Fat Ass".

O co chodzi?
Pamiętacie na pewno kultową scenę z drugiej części Rocky'ego, w której Sylwester Stallone przemierza ulice Filadelfii. Co prawda w każdym z odcinków była dłuższa sekwencja z treningów (w I i II po ulicach miasta, w III na plaży, natomiast w IV wśród śniegów), jednak najbardziej utkwiła mi w pamięci ta z części drugiej, gdy do biegnącego boksera dołącza tłum dzieci i młodzieży.


Nagle on zaczyna sprintować zostawiając wszystkich daleko za sobą, aby w finale triumfalnie wbiec na schody Muzeum Sztuki. Na ekranie trwa to zaledwie chwilę. Dan McQuade postanowił zmierzyć na podstawie filmowych scen prawdziwą długość trasy, którą Rocky pokonuje podczas tego treningu. 

Nie tylko bokser, ale też ultramaratończyk
To niesamowite! Okazało się, że nasz bohater przebiegł niemal 50 km! Taki wyczyn jest godny szacunku. Nic dziwnego, że Włoski Ogier wygrał rewanż z Apollo!
Na koniec dodam tylko, że całą drogę przebył w trampkach ;)

Więcej o biegu "Rocky 50k Fat Ass" TUTAJ.

Have a nice Friday!

4 komentarze:

  1. Moja trasa jest duuużo krótsza, a ja i tak ostatnio próbuję się od biegania wymigać. Może łatwiej mi będzie się zmotywować, kiedy pomyślę, że przynajmniej nie muszę biec w trampkach przez 50km?:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ;)
      Znajomy właśnie mówił, że w przyszłym tygodniu ma być 8 stopni na plusie. Świetna informacja dla nas biegających! Mam nadzieję, że się sprawdzi :)

      Usuń
  2. W związku z "zawirowaniami" ostatnich dni, napiszę tak. Chwilowo odpuściłam (jakie wyrzuty sumienia!!) bom chora i pociągająca. W środę kiedy Ksawery zwany Svenem się dopiero rozkręcał, trasę skuło nam lodem. Stara ale głupia ja, postanowiłam że rezygnuję z kurtki bo ogranicza mi ruchy i pobiegłam w samym polarze... ale za to w wełnianych skarpetach:) Jakież było moje zdziwienie kiedy okazało się że nie spociłam się prawie w ogóle. No wariatka jednym słowem :) Chciałam to mam. Pocierpię trochę i wracamy do biegania mam nadzieję że po niedzieli!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Karolina, trzymaj się ciepło i wracaj jak najszybciej na trasę :)
      Ja na razie biegam w koszulce funkcyjnej, bluzie funkcjonalnej i wiatrówce. Gdy się ochłodzi dorzucę jeszcze jakąś warstwę :) Polecam ubrania oddychające - genialne na trasie! Dla mnie i Tomka największym hamulcem w treningu jest lód na naszej trasie biegowej. Dlatego jestem ciekawa, czy te zapowiadane 8 stopni na plusie, które mają być w przyszłym tygodniu się potwierdzi. Byłoby rewelacyjnie!

      Niezależnie jakby nie nazwać ostatniego huraganu, Ksawery lub Sven, jedno trzeba przyznać - był okropny i dobrze, że już sobie poszedł :)

      Usuń