niedziela, 10 lutego 2013

PÓŁKOTAPCZAN - TAK KIEDYŚ MIESZKALIŚMY odc. 2

Tematem pierwszego odcinka cyklu "Tak kiedyś mieszkaliśmy" była meblościanka. Mój artykuł o popularnym przed 30-tu laty meblu skłonił Was do napisania wielu bardzo ciekawych komentarzy. Podsumowując wypowiedzi można stwierdzić, że ówczesny wystrój wnętrz budzi dzisiaj pozytywne skojarzenia. Dostrzegamy funkcjonalność ówczesnych meblościanek, ale nie chcielibyśmy już posiadać ich w domu. Chyba, że w zmienionej, współczesnej  formie.


Gdy wracam myślami wstecz przypomina mi się jeszcze jeden rozpowszechniony w Polsce głównie w latach 70-tych i 80-tych XX wieku mebel - półkotapczan. Zapewne większość z Was nie tylko pamięta tą meblarską hybrydę, ale miała ją w swoim pokoju, a może posiada nawet do dzisiaj? Wyglądem przypominał pierwsze modele meblościanek z tym, że był niższy, a w dolnej jego części znajdował się tapczan, który można było złożyć. Część półkotapczanów była wyposażona w blat mający pełnić rolę biurka. Rozkładało się go dopiero po złożeniu tapczanu. Półkotapczany posiadały również miejsce do przechowywanie pościeli, co niewątpliwie było dużym plusem. Niektóre miały opcję spinania pościeli pasami w taki sposób, że po obróceniu łóżka kołdra nie przesuwała się. W innych zaś wieszało się ją na metalowym drążku. Jestem ciekawa która wersja była pierwsza? 


Ze względu na swoją wielofunkcyjność  półkotapczany znalazły głównie zastosowanie w małych mieszkaniach. Niektórzy, w tym także i ja, próbowali zaznaczyć swoją indywidualność ozdabiając wewnętrzną płytę mebla licznymi naklejkami. Pamiętam też, że wnęka jaka tworzyła się po rozłożeniu łóżka za materacem była świetną kryjówką podczas dziecięcych zabaw.

ps. Jeśli interesuje Cię ten temat - zobacz też pierwszy odcinek pt. "Meblościanka".

Udanego wieczoru!

2 komentarze:

  1. I znów uruchomiłaś wspomnienia Kasiu :) Oczywiście półkotapczan miałam. Z dwoma rozkładanymi stolikami, które służyły do zabawy. Nakładałyśmy na nie koce i robiłyśmy z koleżankami "domy". Wnęka za materacem gorzej mi się kojarzy. Ja się w niej nie chowałam, tylko notorycznie do niej wpadałam ;)
    Nad łóżkiem była jedna długa półka, a nad nią dwie mniejsze, przeszklone. Można było sobie tworzyć różne kompozycje i konfiguracje z zabawek i książek. Pamiętam, że zginął mi kluczyk od stołów i żeby zamknąć i rozłożyć łóżko, co nie było lekką sprawą, trzeba było przytrzymać je nogą ;) Dzisiejsze hybrydy są łatwiejsze w obsłudze. Podoba mi się takie wielofunkcyjne łóżko z VoX, niektóre z Ikei.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Ja się w niej nie chowałam, tylko notorycznie do niej wpadałam ;)" - :)))

      Słyszałam o tych półkotapczanach z biurkiem, widziałam na zdjęciu, ale nigdy na żywo.
      O dziwo, znalazłam dzisiaj wiele firm, które obecnie posiadają w swojej ofercie półkotapczany :). Różnią się od swoich poprzedników wykonaniem i kolorystyką, ale zasada funkcjonowania pozostaje ta sama.

      Usuń